DZIEŃ DWUNASTY
Uwaga druga o Zwiastowaniu Maryi.
Przez jakie to przymioty przysposobiła się Marya na godność Matki Boskiej?
1. Przez czystość duszy i ciała, i przez pokorę Serca. Czystość Maryi była taka, iż nawet godność macierzyństwa Boskiego nie w przód przyjęła, aż Ją Anioł upewnił Boską wszechmocnością, że z macierzyństwem zostanie w Niej nienaruszone panieństwo. Pokora Maryi była taką, że gdy Ją Anioł przy zwiastowaniu łaski pełną i matką Boga wcielonego pozdrowił: Ona się służebnicą nazwała; i właśnie w momencie, w którym te pełne pokory słowa wyrzekła, odwieczny Syn Boży w Jej żywocie ludzką przyjął naturę.
Czystość i pokora, twoje też serce godnym przybytkiem Boga czynią, a przeciwnie cielesność i duma rugują Boga z serca. Mądrość bowiem Boża nie mieszka w ciele poddanem grzechowi i pysznym Bóg się sprzeciwia. Rozważ więc pilnie, czego ci w tych cnotach niedostaje, a popraw, co godnego poprawy znajdziesz.
2. Przez gorącą żądzę czci Boskiej. Żywszej, niż Patryarchowie i Prorocy pełna wiary Marya, wznosiła gorące modły, aby jak najprędzej grzech wziął koniec, a świat przez przyjście Zbawiciela do Boga był pociągniony i wierne czcić Go się nauczył. Żądze i modły Maryi doszły do tronu Najwyższego i Słowo przedwieczne do Jej żywota ściągnęły.
Wznoś podobne żądze i modły do Boga, aby grzeszni i niewierni poznali Go i czcili. Święć się Imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Żądze takie i modły wielce Bogu są miłe, jako dowody prawej ku Niemu miłości.
MODLITWA
Panno łaskawa, módl się za nami.
O Panno pełna łaskawości i miłości ku nam, którą Cię Syn Twój mieszkając w Twym żywocie, napełnił! Twoje najłaskawsze Serce, by największym grzesznikom do Ciebie się uciekającym, nie jest zamknięte. Niebo i ziemia pełne są dowodów Twej łaskawości i litości. Ta Twoja łaskawość, ta litość mnie też, choć grzesznego, ośmiela błagać Twego nade mną miłosierdzia, ulituj się więc nade mną o Panno łaskawa! ratuj mnie obciążonego grzechami, i uproś prawą, niezwłoczną pokutę i stateczną poprawę.
Przykład
Święty Alfons Marya Ligori był jednym z najgorliwszych czcicieli Maryi, i jednym z najświętszych Biskupów, którzy w ostatnich czasach Kościół św. zdobili. Nic nas lepiej o świątobliwości tego męża przekonać nie może, jak świadectwo tych, którzy z bliska go znali. Zgodne jest zdanie wielu, że Święty ten wziętej na chrzcie niewinności nie tylko żadnym ciężkim grzechem nie utracił, ale też ani dobrowolnym powszednim nie splamił; a tej w nim niewinności nabożeństw o do Maryi strzegło. Od pierwszych lat dzieciństwa powziął niewypowiedzianą miłość ku Maryi, która w nim z każdym dniem wzrost brała. W każdej swej potrzebie i trudności z ufnością się do Maryi udawał, mocno przekonany, że od Niej wszystko otrzyma; jakoż nigdy się w swej nadziei nie zawiódł. Tę ku Niej ufność wszystkim zalecał, twierdząc stale, że jak największy dar, Zbawiciela świata Bóg nam dał przez Maryę, tak wszystkie też inne łaski przez nią otrzymamy.
Ta najłaskawsza Panna, której cześć św. Alfons tak gorliwie przez swe rady, kazania i mnogie pisma rozszerzać usiłował, nie dała się przysługami jego zwyciężyć, ale je stokrotną miarą odpłacając, w każdej potrzebie niosła mu pomoc, przede wszystkiem zaś gdy nad grzeszników nawróceniem w swych, apostolskich zawodach pracował. Również, gdy zgromadzenie pod Imieniem najświętszego Odkupiciela zakładał, jak to ostatnich dni życia swego przed jednym kapłanem zeznał, Marya zwykła mu przewodniczyć radą i oświeceniem.
Warto tu w szczególności wspomnieć o ćwiczeniach pobożnych, któremi ten święty mąż zwykł czcić Maryę. Codzień przed Jej obrazem klęcząc, zwykłe ku Jej czci modlitwy odmawiał, Soboty i wigilie Jej uroczystości o chlebie i wodzie pościł, codzień Jej kościół lub kaplicę nawiedzał, szkaplerz i koronkę zawsze na sobie nosił, a w izbie swej mając obraz Maryi, często nań oczy zwracał, nabożne zasyłając westchnienia. Codzień różaniec i pięć psalmów na cześć Jej Imienia odmawiał; każdego kwadransu, jakkolwiek zatrudniony, pozdrawiał Ją mówiąc: Zdrowaś Marya. Na znak pozdrowienia anielskiego, gdziekolwiekby się znajdował, zaraz padał na kolana; ile razy z izby wychodził lub do niej wracał, Maryę zwykł pozdrawiać, a w każdą Sobotę o Jej godności i czci do ludn kazał. Wśród niezliczonych prac i zatrudnień podziwienia jest godnem, jak mógł wydołać pisaniu tylu innych ksiąg pobożnych, mianowicie do czci Maryi się odnoszących. Gdy tak świątobliwie pozwolonego sobie czasu ku czci Boga i Maryi używał, pomimo ciągłych apostolskich prac i bardzo surowego własnego ciała trapienia, dożył w pełnej czerstwości dziewięćdziesiąt dwu lat wieku, a wreszcie w zapałach miłości Boga i Maryi dokonawszy roku 1789 śmiertelnego życia, poszedł po wieczną zapłatę. Za życia i po śmierci wielą cudami wsławiony, od Piusa VII, r. 1816 w poczet błogosławionych został policzony. Obyśmy choć w cząstce takiego czciciela Maryi chcieli naśladować.
Przysługa. Ozdób twe mieszkanie obrazem Maryi, a usłyszawszy godzinę, pozdrawiaj ją anielskiem pozdrowieniem.
„MIESIĄC MAJ POŚWIĘCONY NAJŚWIĘTSZEJ PANNIE MARYI.” Kraków, 1896 r.