SŁOWO WSTĘPNE
Nabożeństwo do Serca Pana Jezusa, które początkowo było udziałem niewielkiej liczby dusz wybranych, ostatnimi czasy rozszerzyło się w dziwny, niemal cudowny sposób. Serca najobojętniejszych nawet chrześcijan wzruszyły się widokiem niepowstrzymanego prądu, jaki unosił we Francji i innych krajach niezliczone zastępy pielgrzymów do Paray -le -Morial (1) Dzisiaj żyje już w pamięci wszystkich imię świętej Małgorzaty Marii Alacoque, wraz z wspomnieniem Boskich objawień, jakimi tak często w swoim klasztorze darzoną bywała.
Sam Pan Jezus od niej tego zażądał:
„Każdej nocy, mówił, z czwartku na piątek, uczynią cię uczestniczką śmiertelnego smutku, któremu dobrowolnie się poddałem w Ogrodzie Oliwnym, a ten smutek, którego pojąć nie będziesz mogła, przyprawi cię o pewnego rodzaju konanie, nad śmierć cięższe do zniesienia. Aby Mi towarzyszyć w tej pokornej modlitwie, którą wtedy zasyłałem do Ojca Mego, wśród tych wszystkich udręczeń, wstawać będziesz między 11-tą a 12-tą w nocy i leżąc krzyżem twarzą ku ziemi, będziesz przez tę godzinę łagodzić gniew Boży, błagać o zmiłowanie nad grzesznikami, oraz w pewnej mierze osładzać Mi boleść zadaną przez opuszczenie od apostołów, która była powodem wymówki im uczynionej, iż jednej godziny czuwać ze Mną nie mogli. W ciągu tej godziny czynić będziesz to, czego cię nauczę„.
(…)
Czy trzeba przedstawiać, jak wielkie pożytki przynosi to nabożeństwo? … I czy dusza chrześcijańska znajdzie odpowiedniejszy sposób do uświątobliwienia się nad rozmyślanie przez godzinę każdego tygodnia o konającym Sercu Pana Jezusa, nad dzielenie Jego uczuć i boleści, płakanie z Nim razem, uniżanie się i upokarzanie z Nim przed Majestatem Boskim i zagniewaną sprawiedliwością Ojca Niebieskiego?
Gdyby to pobożne ćwiczenie rozpowszechniło się, gdyby dusze żarliwe w czwartek każdego tygodnia wiernie stawiały się w ogrodzie Getsemańskim, aby w nim przedłużać i według słów Apostoła „uzupełniać“ to wielkie zadośćuczynienie, rozpoczęte przez Najświętsze Serce Pana Jezusa w czasie Jego Męki, — jakżeby błagania takie były potężne, jakby przyspieszyły godzinę zmiłowania i przebaczenia, triumf Kościoła św. i ocalenie naszej Ojczyzny.
«« »»
I.
Nie było może chwili, w której by Serce Pana Jezusa więcej cierpiało, jak w czasie konania Jego na górze Oliwnej. Cierpienie Zbawiciela naszego było wówczas tak gwałtowne, że wyciskając w niepojęty a cudowny sposób pot krwawy (2) z Jego Boskiego Ciała, z ust przenajświętszych te wydobyło słowa:
„Smutna jest dusza Moja aż do śmierci“.
Rozpoczynając „Godzinę świętą”, wyobraź sobie że widzisz jak Zbawiciel, po ustanowieniu Sakramentu Swej Miłości, opuszcza wieczernik i udaje się do samotnego ogrodu, gdzie Boskie Jego Serce ma ponosić wszystkie katusze zbliżającej się Męki. Pomyśl, że dobry Pan i Mistrz twój szczególną wyświadcza ci łaskę, wołając cię na świadka Jego boleści i na łączenie się z Jego modlitwą.
„O Jezu! Uznaję to wielkie dobrodziejstwo Twoje. Wzywasz mnie, abym był(a) świadkiem Twych cierpień i nieograniczonej miłości Serca Twego dla grzeszników. Spieszę więc za Tobą, dobry mój Mistrzu! Pragnę w tej godzinie czuwać i modlić się z Tobą…
Znasz Panie słabość moją; racz mnie przeto wspierać, bo bez Ciebie okażę się słabszym (ą), niż Apostołowie i pozostanę nieczułym (ą) na boleść i miłość Twoją. Ofiaruję Ci, Zbawicielu mój, konanie Przenajświętszego Serca Twego na zadośćuczynienie sprawiedliwości Ojca, na wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata.
Ojcze, miłosierdzia! wysłuchaj błagania moje, przyjmij hołd uwielbienia, jaki Ci składam, a przede wszystkim wejrzyj na Serce Boskiego Syna Twego“. Amen.
II.
Patrz, jak Zbawiciel pada twarzą na ziemię, jęcząc pod ciężarem nieprawości całego świata. Dobrowolnie przyjął je na Siebie i ofiarował się na ich zgładzenie, a jednak tak wielka przeciw nim przejmuje Go zgroza, że pod nadmiarem bólu i upokorzenia, zdaje się być bliskim śmierci.
Oddaj cześć najgłębszą tej Najświętszej Ofierze, błagaj o prawdziwe obrzydzenie grzechów, o żal głęboki i żywy za wszystkie grzechy twoje.
Przejęty uczuciami tymi, odmów akt skruchy … i rozważaj dalej…
W najzupełniejszym opuszczeniu zostaje dobry nasz Pan … Przerażające milczenie otacza Go zewsząd… Apostołowie usnęli… Zostaje Sam przed oblicznością Ojca Swego nieskończenie świętego, który nie zapatruje się już na Boskiego Syna Swego jako na przedmiot upodobania Swego przedwiecznego, lecz upatruje w Nim Ofiarę, na którą spaść musi cała Jego sprawiedliwość.
Wyobraź sobie, że Pan Jezus z dobrocią na ciebie spogląda… Upadnij Mu do nóg i kilka razy powtórz z miłością:
„O Jezu! tak często opuszczałem(am) Ciebie, zasmucałem(am) Serce Twoje grzechami moimi. Dobry Mistrzu! Oto wracam do Ciebie. Obym od tej chwili dochować Ci mógł(a) wierności!“
III.
Słuchaj teraz głosu Zbawiciela, który woła pod naciskiem bólu i cierpienia: „Smutna jest dusza Moja aż do śmierci”
Miecz obosieczny przeszywa Serce Jezusa: miłość dla Ojca i miłość dla ludzi…
Jezus Chrystus ma wynagrodzić Ojcu Swojemu za zniewagę i obrazę, jaką grzech wyrządził Majestatowi Jego, a mimo to grzech i nadal popełniany będzie… Świętość Boga Ojca jeszcze będzie znieważaną…
Pan Jezus cierpi, aby ludzi zbawił, aby ich nad wieczystą przepaścią powstrzymał… a tylu z nich tą miłością wzgardzi… tylu pójdzie na zatracenie, pomimo Jego poświęcenia i miłości.
Nadmiar bólu i udręczenia obala na ziemię Chrystusa Pana… wpada w konanie i zdaje się bliskim śmierci…
Pozostań chwilę w milczeniu … Przejmij się smutnymi myślami, jakie przepełniają Serce Jezusa i do tak opłakanego doprowadzają Go stanu. Krew Jego Najświętsza nie przyniesie pożytku wielu duszom przez Niego ukochanym, Ojciec przedwieczny ciągle obrażany będzie …
Zbawiciel widzi i ciebie. Widzi jak mało posiadasz męstwa w zwyciężaniu siebie … liczy niewdzięczności i niewierności twoje …
Ponieważ przyczyniłeś(aś) się do boleści i konania Serca Jezusa, mów z głębi duszy:
„Oto, Zbawicielu mój, niewdzięczna owieczka, która nie poznała głosu Twojego, która po tysiąc razy wzgardziła miłosierdziem i tkliwością Serca Twego. Nie płacz więcej nade mną, Dobry mój Pasterzu, wracam do Ciebie, a wracam na zawszeć Tyś dla duszy mojej chciał cierpieć tak wiele … chcesz ją posiadać, o Boski mój Zbawicielu. Miłosierdziem wzruszony rzekłeś: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy pracujecie i obciążeni jesteście, a Ja was ochłodzę“. Stawiam się na usilne naleganie Twoje, o Jezu! Oto dusza moja pragnie na wieki należeć do Ciebie! …
Przychodźcie, zbłąkane owieczki, przychodźcie grzesznicy, którzy podobnie jak ja, byliście oddaleni od Dobrego Pasterza, pocieszmy Pana Jezusa szczerym nawróceniem, podzielmy Jego boleści…“ Zatrzymaj się nad tą myślą.
Ożywiony pragnieniem pocieszenia Serca Jezusowego uczyń kilka aktów miłości… mówiąc: „Kocham bliźniego, jak siebie samego“. Postanów mocno szukać zbłąkanych owieczek i dusze ich pociągnąć do Boga.
IV.
Czcicielu Najświętszego Serca! Wpatruj się w Zbawiciela, który dla Ciebie sroższe nad śmierć ponosi katusze … Mimo ucisku, trwogi i niezmiernej boleści, przepełniającej Jego duszę, modli się wytrwale. Zostawaj w uniżeniu przy Bogu i Zbawicielu twoim, łącz się z Jego uczuciami, powtórz z Nim kilkakrotnie Jego Boską prośbę i jak On ofiaruj się całkowicie na wypełnienie świętej woli Bożej.
„Mistrzu mój i Panie! Przykład Twój uczy mnie, jaki jest najpewniejszy sposób nabycia doskonałości… W poddaniu się woli Bożej naśladować Cię pragnę i postanawiam przy każdej sposobności mówić do Ojca Twojego, który i moim jest Ojcem: „Twoja wola, mój Ojcze, Twoja wola, a nie Moja niechaj się stanie!“
V.
Pan Jezus idzie do uczniów i znowu zastaje ich śpiących. Przeto smutny wraca na miejsce modlitwy. Znowu upada na twarz pod ciężarem coraz hardziej dojmującej boleści… I oto w tej chwili Przenajświętsze Ciało okrywa się krwawym potem, który kroplami spada na ziemię… Jakże wielkie obrzydzenie grzechu, jak gorącą miłość ku Bogu widok ten obudzić w tobie powinien…
„Ach! czemu nie mogę, jak ta ziemia błogosławiona, przyjąć Krwi Jezusa, być zroszonym Krwią Boską! O Krwi Najdroższa, Krwi Najświętsza, spłyń na moją duszę, aby ją oczyścić na zawsze… Wylej się na wszystkich grzeszników! O Krwi Boska, w Tobie nasza jedyna nadzieja!”
Wśród największego ucisku rozważa Zbawiciel boleści Swej Męki i w Boskiem Swym Sercu dotkliwie je odczuwa. Ach, jakże wielkiej dla ich zniesienia trzeba było miłości!…
Oto najpierw pocałunek Judasza… Westchnij żałośnie, żeś i ty może zdradziecko pocałował Jezusa przez świętokradzkie Komunie… a przynajmniej często zasmucałeś Serce Jego Komunią oziębłą …
Wyobraź sobie chwilę, w której zbliżać się będziesz do Przenajświętszego Stołu i powtórz trzy razy z najwyższym uczuciem żalu i zawstydzenia:
„O Jezu! Dusza moja niegodna przyjąć Ciebie, ale rzeknij tylko słowo, a będzie uleczoną”.
„O dobry Pasterzu! Tyś nie lękał się narazić na obelgi i świętokradztwa grzeszników, byle pozostać z owieczkami Twoimi, bądź na wieki pochwalony i błogosławiony’„
VI.
Dobry Mistrz staje przed sądem Piłata, który wydaje nań wyrok srogiego biczowania … Ciało Jego, tak delikatne, staje się jedną raną… Slup, do którego jest przywiązany, ocieka Krwią Jego Najświętszą i okrywa się kawałkami Jego Ciała…
Jakże okrutne męczarnie chce Pan Jezus ponosić dla zadośćuczynienia za nasze grzechy: za lenistwo, pychę, a szczególniej za wykroczenia przeciw cnocie czystości …
Stosownie do uczuć serca twego, budź akty skruchy, wynagrodzenia i miłości..
VII.
Upadając na twarz w ogrodzie Oliwnym pod ciężarem smutku, widzi Pan Jezus krzyż, który poniesie aż na szczyt Kalwarii, na którym umrze jako Ofiara sprawiedliwości Boga Ojca i niepojętej ku nam miłości … O jakże ten krzyż bolesny! Jak ciężki! Tak bardzo obciążają go nasze grzechy, że Jezus unieść tego krzyża nie zdoła … Trzykroć upadnie, zanim stanie na Kalwarii, a mimo to weźmie krzyż; — co więcej, uściśnie go z świętym zapałem…
Ach, zrozumiejmy tę tajemnicę miłości… Jezus krzyż uściśnie … bo krzyż, to skarbnica nasza … w krzyżu zdrowie, siła i zbawienie nasze. Dzięki nieskończone oddajmy Bogu, że nas tak umiłował. Uczyńmy obietnicę, że odtąd nie będziemy odrzucać szacownych skarbów, jakimi nas obdarza, przypuszczając do uczestnictwa w Swym krzyżu.
Z głęboką i rzewną miłością powtórzmy kilka razy:
„Upadamy przed Tobą, Chryste, i błogosławimy Tobie, żeś przez święty krzyż Twój świat odkupić raczył“.
Potem dodaj odważnie i miłośnie:
„O Jezu! Z Tobą pragnę nosić krzyże na mnie zesłane przez wszystek czas życia mojego!“
VIII.
Jezus rozważa na koniec ostatnią godzinę, którą „Swoją“ nazywa… Oto godzina śmierci z całą jej goryczą. Z szat Go obnażą … ręce i nogi Mu przebiją … widzi krzyż, na którym zawiśnie, rany, które Mu otworzą… widzi Swe opuszczenie od wszystkich … obelgi, zelżywości…
Słuchaj ostatnich słów Zbawiciela, a z miłością wpatrując się w Niego, mów z głębi serca:
„O Jezu! Mistrzu najlepszy! Ojcze naj czulszy! Gdy myślę o strasznych boleściach, jakieś poniósł na krzyżu, postanawiam, że już nigdy nic mnie od Ciebie odłączyć nie zdoła! Tyś Panie chciał do ostatniej kropli przelać Krew Swoją dla zgładzenia niezliczonych grzechów moich … Dobroć Twoja wzrusza i przenika mą duszę… O Jezu! z Tobą złączyć się pragnę i do Ciebie należeć na wieki…“
Powtórz kilkakrotnie tę modlitwę, a potem dodaj pięć razy, dla uczczenia ran Zbawiciela:
„O Jezu, miłości moja, zawsze Ciebie kochać będę w życiu i przy śmierci!“
IX.
Przypomnij sobie, że w Ogrodzie Oliwnym cierpienia Męki Swojej Pan Jezus wszystkie naraz ponosi w Sercu Swoim,
a męczarnie Jego podwaja myśl przerażająca … że Bóg mimo to obrażanym będzie … a ludzie nie przestaną staczać się w przepaść piekielną.
O, jak gorzki ten kielich, podany Zbawcy naszemu. Jak bezbrzeżnym smutkiem przepełnione jest Serce Pana Jezusa!
Z Boskich ust Jego wyrywa się ta bolesna skarga: „Ojcze Mój, niechaj ten kielich odejdzie ode Mnie!“
W chwili tak strasznej zstępuje Anioł do Chrystusa Pana i ze czcią Go podnosi…
Wyobraź sobie, że ten Anioł, pokazując ciebie, mówi do Zbawiciela: „Czy dozwolisz, aby ta biedna dusza zginęła na wieki?“ A miły Jezus, patrząc z tkliwością na ciebie, odpowiada: „Nie, albowiem umrę za nią”.
Braknie słów, którymi odpowiedzieć by można na taką miłość. Niech twe serce samo przemawia do Pana Jezusa, stosownie do uczuć wdzięczności, jakie budzi w nim dobroć najmilszego Zbawcy.
X.
„A Jezus smutny i zbolały dłużej się modlił”. Im więcej nieskończenie dobry i miłosierny Zbawiciel cierpi, tern goręcej
się modli. Ile łask sprowadziła na nas pokora Zbawiciela, Jego posłuszeństwo i żarliwa modlitwa!
Proś z ufnością o wszystko, co potrzebne tobie i braciom twoim, nade wszystko grzesznikom i Kościołowi świętemu.
Odmów na tę intencję: 5 Ojcze nasz, 5 Zdrowaś Maryja i 5 Chwała Ojcu.
XI.
Pan Jezus powstaje i opuszcza krwawe miejsce Swego smutku i męczeństwa… idzie naprzeciw Swych okrutnych nieprzyjaciół…
Idź i ty w ślad za Nim, z całą miłością i odwagą, na jakie zdobyć się możesz i mów do Pana twego:
„O Jezu najmilszy! Idziesz umrzeć za mnie, i ja umrę grzechom dla miłości Twojej. O Jezu! Niech serce moje w życiu i śmierci z Twoim Boskiem Sercem zjednoczone będzie”.
XII.
Przed zakończeniem rozmyślania, żałuj za rozproszenie ducha i za oziębłość Twoją, a kończąc „Godziną Świętą“, mów z pokorą:
„Zbyt wielką była śmiałość moja, żem chciał(a) przeniknąć tajemnice Getsemańskiego Ogrodu, tajemnice tak bolesne i pocieszające zarazem. Przebacz mi, o Jezu! przebacz mi, o Jezu! przebacz… lecz pozwól, niech często wracam tutaj w duchu, niech tutaj czerpię miłość, moc i męstwo, niech tutaj modlitwa moja staje się wytrwałą, pełną ufności i zdania się na wolę Bożą; a miłość dla biednych grzeszników niech wzrasta w siłę i gorliwość”.
UWAGA:
Dusze, które tak często wahacie się w spełnieniu ofiary, jakiej życie chrześcijańskie od was wymaga, oby przykład Jezusa Chrystusa przejął was zawstydzeniem i zbawienną był dla was nauką! Przyjdźcie i zmierzcie, jeżeli zdołacie, głębokość Jego kielicha goryczy i tajemnicę Jego niepojętego opuszczenia w Ogrodzie Oliwnym. Czyż jeszcze nie zdobędziecie się na powtarzanie zawsze z Panem Jezusem:
„Ojcze, smutna jest dusza Moja aż do śmierci… wszakże nie Moja, ale Twoja wola niech się stanie!”
Nabożeństwo Godziny Świętej. Trzy sposoby odprawiania Godziny Świętej. Kraków 1935. Nakładem Arcybractwa Straży Honorowej
1) W Paray – le – Monial objawił Pan Jezus św. Małgorzacie Marji, Wizytce, Swe Najśw. Serce.
2) Ojcowie święci przypuszczają kilka przyczyn krwawego potu Zbawiciela. Mówią, że Jezus Chrystus chciał go doświadczyć, dla okazania ogromu Swej boleści i większej jeszcze nad nią miłości; jak bowiem pod naciskiem prasy sok z winogron wytryska, tak siła boleści i potęga miłości wydobyły z ciała Pana Jezusa obfity pot krwawy.
Według św. Augustyna, Pan Jezus przez krew wytryskującą z Ciała Swego chciał okazać, że z mistycznego ciała Kościoła św. wyjdą Świeci Męczennicy. Święty Beda twierdzi, że ponieważ Bóg przeklął ziemię i skazał człowieka, aby ją w pocie czoła uprawiał, Zbawiciel dla oczyszczenia ziemi i dla zdjęcia z niej przekleństwa, oblewa ją krwawym potem, który wycisnęła miłość.