Pod podłogą strychu w Oxburgh Hall w Norfolk odkryto ponad dwa tysiące artefaktów z XV wieku. Są to w większości fragmenty dokumentów i książek, materiały do szycia, fragmenty strojów z epoki.
Znalezisko obejmuje XV-wieczny, iluminujący złotem rękopis, który zidentyfikowano jako część Psalmu 39 z łacińskiej Biblii Wulgaty. Badacze uważają, że rękopis mógł być używany podczas tajnych Mszy odprawianych w domu w czasach reformacji. Znaleziono również skrawki z ręcznie pisaną muzyką która najprawdopodobniej była odtwarzana podczas domowych Mszy.
However, the two star finds weren't found by me at all – but by the builders – all of whom got the archaeology 'bug'. The first was found by Rob Jessop, who literally pulled a page of a C15th manuscript out of the rubble, passed it to me, and quietly asking 'is this anything'. pic.twitter.com/o8AXeI2BSy
— matthew champion (@mjc_associates) August 17, 2020
Drugim niezwykle cennym znaleziskiem jest zachowana w prawie nie naruszonym stanie kopia „The King’s psalms„- psalmów z 1568 r. autorstwa św. Jana Fishera. Dotąd jedyną ocalałą kopią książki mogła się pochwalić tylko brytyjska biblioteka narodowa.
The book is a copy of 'The King's Psalms', printed in London in 1568, and considering where it had been, it was in remarkably good condition. Only one other copy is listed as having survived, and that is in the British library. pic.twitter.com/LYL5gXwD97
— matthew champion (@mjc_associates) August 17, 2020
Badacze uważają że tajna skrytka została utworzona przez nie podporządkowujących się herezjom reformacji katolików praktykujących wiarę po tym, jak katolicyzm został zdelegalizowany przez Elżbietę I. Mimo prześladowań nie wyparli się wiary, a nawet chronili księży na swoim dworze.
Rodzina Bedingfeldów, byłych właścicieli Oxburgh Hall, uchodziła za bardzo pobożnych katolików i zajmowała znaczną pozycję na dworze królewskim Tudorów, ale doznała wykluczenia po tym, jak odmówili podpisania Act of Uniformity z 1558 r., który m.in nakładał grzywny na tych, którzy odmawiali udziału w nabożeństwach anglikańskich.
Katolikom warto się pokusić o refleksję w związku z wydarzeniem. Odsłonił się przed nami fragment z epoki otwartego zamachu na Boga i dogmaty wiary. Kogo dziś stać na takie akty obrony, w czasach kiedy daliśmy się przekonać do tego co protestanckie i zamiast chwalebnych różnic przez które inni wiele ryzykowali i cierpieli prześladowania wybieramy fałszywie rozumiane „braterstwo”?
To rewolucja protestancka „oświeciła” nas swoimi poglądami że Komunia do rąk jest „godniejsza” niż do ust. Wydaje nam się że mamy racje, bo ktoś nas przekonał fałszywymi argumentami, a my nie mamy wiedzy ani woli aby zaprzeczyć. Nie znamy swojej wiary lub nie wierzymy, skoro nie chcemy bronić prawdy kiedy ktoś ją zafałszowuje. Jeśli nam się rzeczywiście wydaje, że dziś pójdziemy do Nieba z poglądami sprzecznymi z wiarą katolików umierających męczeńską śmiercią w ich obronie to jesteśmy głupi. Nie w tego samego Boga wierzymy, a Niebo jest tylko jedno i zdrajcy z męczennikami się w nim nie spotkają.
Żródła: catholicherald.co.uk, catholicnewsagency.com, twitter.